Dwa Golden Retriever'y we wspólnej zabawie

Dwa Golden Retriever'y we wspólnej zabawie

Dwa Golden Retriever'y we wspólnej zabawie
autorem artykułu jest Jarosław Chmielecki

DziÅ› od samego rana myÅ›laÅ‚am, że bÄ™dÄ™ siÄ™ ogromnie nudzić, skoro wszystkie maÅ‚e bezsierÅ›ciowce znów poszÅ‚y do szkoÅ‚y i tylko ja zostaÅ‚am z moimi rodzicami. A oni ostatnio ciÄ…gle mówiÄ…, że nie majÄ… tyle siÅ‚, by bawić siÄ™ ze mnÄ… tyle, ile ja chcÄ™. Chyba powinnam mieć wiÄ™cej rodziców…

Próbowałam ich trochę odciążyć i zaczęłam się bawić taką cieniutką, wymienialną, nanożną sierścią mojej Pani (raj stopy? Rajstopy? Rajsto py?). Początkowo było fajnie, bo tak się fajnie rozciągała (ta sierść, nie moja mama!) i zakręcała wokół mojego noska i łapek. Ale potem chyba już była zmęczona, bo przestała się bronić i zaczęła wpuszczać moje ząbki do środka i nawet zostawiała dla nich miejsce wtedy, gdy one już nie chciały w niej być. To już nie było takie zabawne.

A już w ogóle nie zabawne byÅ‚o, jak do pokoju weszÅ‚a mama i zauważyÅ‚a, że bawiÄ™ siÄ™ jej sierÅ›ciÄ…… ZabraÅ‚a mi jÄ… i wrzuciÅ‚a do reklamówki, którÄ… potem oddaÅ‚a Panom w dużym, pomaraÅ„czowym potworze, którzy co dzieÅ„ rano zabierajÄ… bardzo dużo rzeczy z tego maÅ‚ego budynku przed blokiem babci. To byÅ‚o zupeÅ‚nie niesprawiedliwe! Ci panowie mogÄ… siÄ™ bawić sierÅ›ciÄ… mojej Pani a ja nie! A poza tym oni wziÄ™li sobie bardzo dużo zabawek z tamtego budynku, a ja miaÅ‚am tylko tÄ… jednÄ… sierść! Ale nic to, jako porzÄ…dny Golden Retriever nie mogÄ™ siÄ™ obrażać.

Zaczęłam więc zachęcać do zabawy moich rodziców. I wtedy kochany tatuś postanowił, że zabierze mnie na spacer. Wziął ze sobą freesby i zaraz po wyjściu z domku zaczęliśmy się bawić. Podawałam zabawkę mojemu Panu, a on wtedy bardzo się cieszył i ćwiczył rzucanie. Powinien sobie sam za nią biegać, ale wiem że Wy, bezsierściowce, szybko się męczycie, więc wyręczałam go w tej czynności. Chyba był mi wdzięczny za to poświęcenie, bo często mnie głaskał i uśmiechał się. A potem wiecie co się stało?

Pamiętacie jak pisałam, że spotkałam pieska zupełnie takiego samego jak ja? No to dzisiaj spotkałam pieska bardziej zupełnie takiego samego jak ja! Bo też był ode mnie większy i miał dłuższa sierść, ale poza tym to też był goldenkiem, a w dodatku też dziewczynką! Bawiłyśmy się chwilę (co u goldenków oznacza, że obie się już zmęczyłyśmy), po czym Pani powiedziała, że musimy już iść do domu, bo zaraz będzie obiad, a jeszcze przed nim musi mnie umyć, bo jestem cała w błocie.


Jakim bÅ‚ocie? Przecież byÅ‚am caÅ‚kiem czysta! No może Å‚apki i brzuszek i pyszczek i ogon trochÄ™ mniej, ale nie byÅ‚o tak źle. Ale wiem już, że nie ma siÄ™ co z nimi szczekać, bo i tak postawiÄ… na swoim. A poza tym bardzo lubiÄ™ ten kijek, z którego kapie woda, no i wycieranie po myciu, wiÄ™c ochoczo wróciÅ‚am do domku. KÄ…piel byÅ‚a jak zwykle mokra, wiÄ™c fajna. I rÄ™cznik znów chciaÅ‚ siÄ™ ze mnÄ… gryźć- też fajnie! A myÅ›laÅ‚am, że bÄ™dÄ™ siÄ™ dziÅ› nudzić…

Artykuł jest własnością serwisu www.goldenek.pl. Autor zgadza się na przedruk jedynie w niezmienionej formie treści i linków.

--
Strona o psie rasy Golden Retriever, pamiętnik goldenka

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
DJ czy zespół na wesele ?
Inne porady weselne duetu wokalnego Baba Jaga
Kable odporne na czas i zakłócenia
Czemu Golden Retriever nie posiada telefonu komórkowego
Perfumy - uniwersalny prezent