Golden Retriever na spacerze z jeżem

Golden Retriever na spacerze z jeżem

Golden Retriever na spacerze z jeżem
autorem artykułu jest Jarosław Chmielecki

Witajcie kochani!


Pamiętacie filmik, jak to goldenka rozpierała energia (film- goldenek szaleje po pokoju)? A więc goldenek to oczywiście ja, a to coś ponoć znów mnie dziś rozpierało. Tak powiedzieli moi rodzice (chociaż ja nic nie czułam) i zdecydowali, że zabiorą mnie w nowe miejsce, a przy okazji przespacerujemy się trochę. I muszę przyznać, że był to bardzo dziwny spacer, bo gdy tylko zauważyłam coś ciekawego i chciałam tam podejść szybciutko, żeby pokazać moim rodzicom (musiałam mocno ciągnąć smycz, bo nie chciała mnie tam puścić)- oni zatrzymywali się i nie pozwalali tam dojść. Dopiero jak usadziłam swój mały kuperek na chodniku (to to coś, po czym chodzicie pomiędzy czerwonymi i innymi potworami, chyba nazywacie to samochody?) i smycz się poluźniała to moi rodzice ruszali dalej. A ja przecież dopiero co siadłam! No nic- najgorsze było to, że powtarzali ten dziwny proceder za każdym razem, gdy tylko pociągnęłam za smycz. W końcu udało mi się ich przechytrzyć i szłam tak, żeby nie naciągać smyczy i mogłam wtedy podchodzić wszędzie. Póki o tym pamiętałam to spacer szedł w miarę sprawnie, a zależało mi przecież, żeby zobaczyć to nowe miejsce. Tylko dziesięć zdarzeń zakłóciło nasz marsz do celu:

1. Duży, biało niebieski potwór prześmignął tuż obok nas mrugając światełkami i głośno piszcząc i wyjąc. Chyba inny potwór go gonił, bo biegł baaaaaardzo szybko. A wszyscy chyba chcieli, żeby udało mu się uciec, bo ustępowali mu miejsca. Na początku trochę się go przestraszyłam, ale mamusia schyliła się do mnie, pogłaskała po główce i powiedziała, że nie ma się czego bać. A skoro nie ma się czego bać, to nie bałam się więcej. Taty wtedy z nami nie było, ale pewnie też by się nie bał, skoro mama powiedziała, że nie trzeba. Poza tym on jest bardzo odważny jak wiecie.

6. No właśnie- taty nie było, bo zszedł gdzieś schodami w dół a po jakimś czasie wyszedł, trzymając w ręce reklamówkę. A my musiałyśmy na niego czekać i to właśnie było szóste zakłócające wszystko zdarzenie.

10. Po dziesiÄ…te, ale przecież caÅ‚kiem naturalne, po prostu zachciaÅ‚o mi siÄ™… no wiecie, to wiÄ™cej... Ale wkoÅ‚o nie byÅ‚o nie byÅ‚o trawki, wszÄ™dzie chodniki, czerwone i caÅ‚kiem inne potwory i masa, masa, masa Was, bezsierÅ›ciowców! TrochÄ™ trzymaÅ‚am, ale niewygodnie mi siÄ™ szÅ‚o. ZachowujÄ…c resztki godnoÅ›ci stwierdziÅ‚am, że nie bÄ™dÄ™ siÄ™ gdzieÅ› po kÄ…tach chować i skoro warunki sÄ… niesprzyjajÄ…ce- trudno. Dumnie wypięłam kuperek na samym Å›rodku chodnika pomiÄ™dzy Wami i już po chwili poczuÅ‚am ulgÄ™. SpojrzaÅ‚am zadowolona na rodziców, czekajÄ…c na pochwaÅ‚y (zawsze siÄ™ cieszÄ… jak zaÅ‚atwiam swoje potrzeby poza domkiem), ale tym razem chyba nie do koÅ„ca byli zadowoleni… ZupeÅ‚nie nie rozumiem… Zebrali szybko mojÄ…… sami wiecie i uciekliÅ›my stamtÄ…d. ZupeÅ‚nie jakby siÄ™ czegoÅ› wstydzili…


No ale w koÅ„cu dotarliÅ›my na miejsce. I wiecie co? ByÅ‚o warto! Jak okiem siÄ™gnąć (a goldenki siÄ™gajÄ… daleko) Å›cieżynki, Å‚aweczki, drzewka, woda, kaÅ‚uże i dużo, dużo zielonej trawki do pobiegania. A przede wszystkim caÅ‚a masa ludzi z maÅ‚ymi bezsierÅ›ciowcami i całą masÄ… przeróżnych (już wiem, że sÄ… różne rasy) piesków! Szczególnie zapamiÄ™taÅ‚am dwa z nich. Jeden byÅ‚ zupeÅ‚nie czarny, a tak malutki, jak mój nosek. Znaczy siÄ™ ta część od moich oczków do czubka nosa. NazywaÅ‚ siÄ™ „Hau” i byÅ‚ taki nieporadny jak ja, kiedy rodzice zobaczyli mnie po raz pierwszy. Niestety nie pozwolili mi siÄ™ z nim bawić, bo powiedzieli, że mogÅ‚abym mu krzywdÄ™ zrobić, bo jestem za duża. Szkoda mi byÅ‚o trochÄ™, ale potem spotkaliÅ›my pieska zupeÅ‚nie takiego samego jak ja! NazywaÅ‚ siÄ™ „Hau”. Tyle, że on byÅ‚ dwa razy wiÄ™kszy, miaÅ‚ dÅ‚uższÄ… sierść i coÅ› zwisaÅ‚o mu na brzuszku. Tata kiedyÅ› powiedziaÅ‚, że tak majÄ… chÅ‚opcy. No i rzeczywiÅ›cie ten piesek byÅ‚ chÅ‚opcem. A ponadto caÅ‚kiem przystojny i caÅ‚kiem dorosÅ‚y golden retriever! Z nim mogÅ‚am siÄ™ bawić zupeÅ‚nie bez smyczy. BiegaliÅ›my za moimi zabawkami.


Ano wÅ‚aÅ›nie. PamiÄ™tacie jak tata zniknÄ…Å‚ w czasie spaceru po schodkach na dół? OkazaÅ‚o siÄ™, że poszedÅ‚ mi kupić zabawki! Kochany tata! No wiÄ™c dostaÅ‚am nowÄ… piÅ‚kÄ™ (pozostaÅ‚e mi siÄ™ gdzieÅ› zgubnęły, chyba mama zostawiÅ‚a u babci) i caÅ‚kiem Å‚adnego i caÅ‚kiem żywego jeża. Tak- wiem, że to jeż, bo oglÄ…daÅ‚am kiedyÅ› bajkÄ™ o jeżu i miaÅ‚ on kolce, zupeÅ‚nie jak ta moja zabawka. Nie wiem tylko, czemu nie ma noska i nóżek, ale to może dlatego, że jest jeszcze caÅ‚kiem malutki i nie zdążyÅ‚y mu wyrosnąć? ZresztÄ…- sami możecie go zobaczyć- w mojej Ge… gu…galu… galir… no, tam gdzie sÄ… zdjÄ™cia.

Miłego oglądania!

Wasz goldenek!

--
Strona o psie rasy golden retriever

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
DJ czy zespół na wesele ?
Inne porady weselne duetu wokalnego Baba Jaga
Kable odporne na czas i zakłócenia
Czemu Golden Retriever nie posiada telefonu komórkowego
Perfumy - uniwersalny prezent